piątek, 23 grudnia 2016

Pożegnanie - Tomasz Marcinek


Wiadomość ta spadła na mnie jak grom z jasnego nieba – zadzwonił mój kolega Przemek i powiedział, że odszedł od nas Tomek Marcinek. Dzień przed Wigilią, gdy myśli dążą do spraw rodzinnych. Ja dziś zamknąłem jeden rozdział zawodowy i właśnie oddałem wypełnioną kartę obiegową. Tomek nie zdążył zakończyć niczego, co dotąd robił.
Profil Tomka w portalu LinkedIn

Poznałem go kilkanaście lat temu podczas konferencji, na której Nokia prezentowała najnowsze firewalle. Tomek zaproponował mi napisanie materiału do Computerworlda. Za pierwszym tekstem przyszły następne, a potem przeszedłem do ekipy Computerworlda na stałe. Tomek zajmował się w tym czasie „kastomami”, czyli materiałami pisanymi na potrzeby różnych firm. 
Jeden ze starszych tekstów Tomka


To był najlepszy czas dla prasy w kraju. Periodyk, dla którego pisaliśmy, nie przyjmował już reklam do numeru, bo nie można było przekroczyć maksymalnej objętości. Ja w tym czasie chłonąłem wiedzę skąd się tylko dało, bywałem na wielu konferencjach. Z różnych wyjazdów zrobiłem tysiące zdjęć – tak samo, jak Tomek, zajmuję się przecież fotografią. Tomek uwielbiał aparaty Nikona, a ja byłem po tej drugiej stronie barykady.

Żył bardzo energicznie, zazdrościłem mu tego, że potrafił się „ustawić” i wszystko zorganizować, zachowując czas dla rodziny. Próbował swoich sił w różnych przedsięwzięciach. Zbudował portal, na którym można było zamówić profesjonalnie wykonane i oprawione zdjęcia. Opracował i realizował model dystrybucji napisanych przez siebie tekstów na portalu Enterprise Software Review. Pisał bardzo dużo i bardzo dobrze. Prowadził również konferencje. Kilka razy proponował mi pracę, ostatni raz rozmawialiśmy o tym przedwczoraj. Nie mógł wiedzieć, że z tej ostatniej propozycji nie będę mógł skorzystać.

Jego dzieło, ściśle związane z pasją oraz działaniami.

 
Obiecywał mi, że niebawem będę mógł się spakować i tak po prostu pojechać na Węgry na urlop. Tak samo, jak on robił to od kilku lat i planował na przyszły rok.

Właśnie Tomek nauczył mnie rzemiosła, pomagał mi w zdobywaniu doświadczenia. Dzięki niemu stałem się zawodowym dziennikarzem technologicznym, prawdopodobnie jednym z lepszych w kraju. Jak pewnie wiecie, zajmuję się tym do dziś, moje teksty ukazują się w periodyku ITWiz.

Gdyby nie Tomek, prawdopodobnie przez kolejne lata byłbym administratorem sieci, być może kierownikiem działu IT w jakiejś firmie. Inżynierem systemowym jestem do dziś, to nie jest takie trudne. 

Nauczyć się nowego zawodu i pisać o informatyce w zrozumiały sposób – to było wyzwanie. Za wprowadzenie w świat zupełnie innej pracy – bardzo Mu dziękuję. Niech pozostanie w naszej pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz