niedziela, 19 listopada 2017

Tragedia aktualizacji

Niestety nadeszła nowa wersja Firefoksa. Niestety, bo wydanie Quantum narobiło mnóstwo zła. Zniszczyło całkowicie CAŁĄ historię przeglądania we wszystkich sześciu profilach *). Mam backup, ale to mała pociecha. Pod względem bezpieczeństwa i wygody Firefox jest obecnie na poziomie Internet Explorera, pardon - Edge'a. Z podobnie beznadziejnym wyglądem.

Nie działają bardzo ważne dla mnie dodatki:
- NoScript - podstawowa ochrona przed obcymi skryptami i obiektami (w tym clickjackingiem oraz częścią XSS), niesamowicie ważne narzędzie, nie muszę nawet mówić jak bardzo,
- Self-Destructing Cookies - umożliwiają automatyczne usuwanie ciastek dla wszystkich tropicieli i obcych stron (oczywista sprawa),
- Ref Control oraz UAControl - zarządzanie identyfikacją przeglądarki, bardzo ważna sprawa przy stronach, które serwują różny kod zależnie od parametru user-agent.

Do tego cierpi wygoda pracy, bo nie ma innych dodatków:
- HackTheWeb - umożliwia wywalenie dokuczliwych elementów w konkretnych DIVach,
- Customize Your Web - umożliwia zmianę wyglądu strony, szczególnie przydatne do wydruków lub notatek,
- FxIF - podgląd Exif obrazków z przeglądarki, bez zapisywania pliku,
- Element hiding helper dla Adblock Plusa - umożliwia łatwe wykreowanie reguły blokującej konkretny DIV.
- Eliminator Slajdów - usuwa slajdy i umożliwia przejrzenie wszystkich zdjęć na jednej stronie. Bardzo przydatna sprawa do ogólnego przeglądania,
- HTML5 toggle - wyłącznik obsługi HTML5, w tym tagu wideo. Zabójca autostartujących filmów, których nienawidzę,
- Passive cache - przeglądanie pasywne za pomocą kopii z Google lub archive.org,
- Image picker - zapis wszystkich obrazów ze strony, niezależnie od diva itp.
- Session Manager oraz Save session - zapis sesji, by później można było do niej wrócić. Przydatne, gdy trzeba przerwać rozpoczęte zadania.

Nie działa również sporo stron, w tym Pinterest.

*) mam osobne profile do Facebooka, Google'a, LinkedIna, ogólnego przeglądania, do Flasha oraz usług bankowych. Każdy z nich uruchamiany w osobnym środowisku, najbardziej restrykcyjne założenia dotyczą ogólnego przeglądania, a następnie Google'a. Przy Facebooku i LinkedInie wycinam wszystko, co nie pochodzi z tego serwisu. Do spraw bankowych używam innej instalacji z czystym profilem niedostępnym dla innych profili (pracuje na innym użytkowniku). Polecam taką konfigurację z punktu widzenia bezpieczeństwa.

1 komentarz:

  1. Ach te aktualizacje. Też tak miałam, że po ich wykonaniu okazało się, że dane programy działają już zupełnie inaczej i różne ustawienia też straciłam. Dlatego teraz już ostrożnie podchodzę do aktualizowania. Jeśli już to tylko jak mam dostęp do solidnego internetu, może to być radiowy także https://fiberlink.pl/internet-radiowy/.

    OdpowiedzUsuń