czwartek, 10 grudnia 2020

Kącik wiedzy nikomu niepotrzebnej - telewizja kolorowa

 Jeśli oglądasz materiał wideo z lat osiemdziesiątych i widzisz długie, ciemnoczerwone ogony ciągnące się za ruszającymi się światłami na ekranie, a do tego istnieją spore zielone obwódki, tak jak tu:

to znaczy, że ten materiał nakręcono kamerą Bosch Fernseh KCN92, najprawdopodobniej produkowaną na licencji w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych. Taką jak ta:

Nie wiem czy wiecie, ale w latach siedemdziesiątych Telewizja Polska nadawała jeszcze program czarno-biały i podejmowano próby wyprodukowania całego toru kamerowego telewizji kolorowej. Tor taki, nazwany KK-21 skonstruowano w 1974r. ale koszt podzespołów z importu był tak wysoki, że należało poszukać innego rozwiązania. 

Po kilku miesiącach rozmów z firmą Bosch Fernseh (w tym czasie jeden z liderów branży obok Philipsa i Thomsona) opracowano listę podzespołów, których produkcję można uruchomić w kraju. Należało zmniejszyć koszt urządzeń, a do tego nie angażować kosztownej aparatury niezbędnej do strojenia podzespołów. Po dokładnych analizach możliwości technicznych WZT i polskich kooperantów podpisano umowę z Bosch Fernseh w Darmsztadt i w Warszawie uruchomiono produkcję licencjonowanych torów kamerowych z dużymi kamerami studyjnymi KCK-40, mniejszymi, reporterskimi KCN-92 oraz magnetowidów BCN-20. W miarę wzrostu możliwości technicznych polskich zakładów, cała produkcja została przeniesiona do Warszawy. Równocześnie zakupiono licencję na bardzo dobre magnetowidy BCN-50, które montowano w udostępnionych pomieszczeniach na Woronicza (źródła mówią, że powstało ich 200 sztuk). W ten sposób Telewizja Polska uzyskała w końcu sprzęt, który umożliwiał nadawanie programu w kolorze we wszystkich ośrodkach.

Używana wtedy technologia lamp obrazowych (widikonów - materiał na ich temat jest tu - cz.1, cz.2) cechowała się kilkoma niedogodnościami. 

Po pierwsze plumbikony - bo tak się te lampy nazywały - były de facto widikonami ze specjalną warstwą światłoczułą. Były czułe, ale pozostawiały charakterystyczne "ogony", dodatkowo czułość tych lamp była różna dla różnych zakresów światła, co dodatkowo pogarszało się w miarę ich zużycia. Właśnie dlatego "ogony" z polskich kamer są ciemnoczerwone - lampy same w sobie miały taką własność. Dodatkowo jakość obrazu (i te ogony też) pogarszała się w miarę ich eksploatacji. 

Po drugie, trzy lampy obrazowe (po jednej na każdy kolor) wymagały specjalnego systemu dwubarwnych luster półprzepuszczalnych. Pojawiały się przy tym problemy z odpowiednim wyjustowaniem obrazu. Było to szczególnie dokuczliwe przy kamerach reporterskich KCN, w miarę wyeksploatowania sprzętu jakość obrazu stawała się coraz gorsza. W egzemplarzu, który widziałem, "rozjeżdżał" się kolor zielony i była to dość częsta przypadłość.

I właśnie dlatego jeśli widzicie obrazki takie jak ten, w którym:

- na statycznym obrazie są zielonkawe obwódki z boku (problem z lustrami dichroicznymi plus zbieżność statyczna zieleni), 

- widoczne są przesunięcia konturów i dodatkowe przejścia czarne (obraz plastyczny),

- są problemy z dopasowaniem konturów barwnych na krawędziach (rozjechana zbieżność dynamiczna),

- światła są przepalone (zużyte widikony lub zła kalibracja), 

to znaczy, że materiał nakręcono kamerą KCN92. Tak, jak fragment widoczny poniżej:

Zagadka dla czytelników - w którym warszawskim hotelu nakręcono oba teledyski Urszuli - "Malinowego Króla" oraz "Za twoje zdrowie, mała"? Dlaczego występuje tam aktorka Maria Probosz (zmarła 10 lat temu)?


1 komentarz:

  1. Oglądam często telewizję dlatego szukam dla siebie oferty aby mieć wiele kanałów dostępnych i nie płacić za to majątku. Można spokojnie wykupić pakiet telewizji z internetem, na przykład od https://fiberlink.pl/ . Ta firma telekomunikacyjna działa na terenie Małopolski, szczególnie Krakowa i okolic.

    OdpowiedzUsuń