niedziela, 13 listopada 2016

Historia rewolucji w druku


Jedną z dziedzin techniki, która uległa tak znaczącym zmianom w miarę rozwoju elektroniki był druk. Cała ta rewolucja w druku zaczęła się w latach siedemdziesiątych i ostatecznie zakończyła w latach dziewięćdziesiątych. Miejsce składu ręcznego (ręczne umieszczanie czcionek w wierszowniku) i maszynowego gorącego (np. odlewanie całego wiersza na linotypie) zajął skład komputerowy w edytorze tekstu, a następnie łamanie za pomocą oprogramowania komputerowego. Rewolucja ta spowodowała niemal całkowity zanik typografii, czyli druku bezpośredniego wypukłego z użyciem czcionek. Zaczniemy zatem od typografii.

Kaszty pełne skarbów 

Większość publikacji (książki, gazety, ulotki) drukowano z użyciem czcionek. Każda drukarnia miała różne zestawy (kroje, stopnie) czcionek, ale zazwyczaj używano kilku z nich. W odróżnieniu od dzisiejszego oprogramowania, czcionek metalowych, odlanych ze stopu drukarskiego (ołów, antymon, cyna) nie można było skalować i jeden komplet służył do druku konkretnym krojem.

Schemat czcionki - Mała Encyklopedia Techniki, 1960r.

Dziś wystarczy zainstalować font w systemie i można już pracować, ale w czasach ręcznego składu, metalu i farby każdy rodzaj czcionki trzeba było odlać w formach w fabryce (giserni) i dostarczyć do drukarni, gdzie każdą literę czcionki wkładano do kaszty (szuflady), do właściwej przegródki zwanej króbką. Tak umieszczano czcionki w kaszcie warszawskiej:

Warto zwrócić uwagę na to, że przy składzie ręcznym powszechnie stosowano ligatury, czyli dwie litery połączone w jedną (na przykład fi drukowane jak jedna litera, kropka na i łączy się z elementem litery f).

Oto przykładowe rodzaje pisma – cytuję za „Małą Encyklopedią Techniki” z 1960r.
Dziś Antykwa Półtawskiego jest dostępna także w formie elektronicznej. Obecnie antykwę Półtawskiego wykorzystuje się niemal wyłącznie w tytułach oraz niektórych drukach akcydensowych (o niewielkim nakładzie) stylizowanych na druk przedwojenny.
Inne czcionki charakterystyczne dla starszej polskiej typografii można obejrzeć na tej stronie.

Duże, małe...  

Rozmiar czcionki, czyli jej stopień określano w punktach – właśnie stąd powstała tak popularna czcionka dwunastka, miała ona rozmiar 12 pkt typograficznych. Tradycyjnie każdy stopień miał swoją nazwę, najmniejsza używana w popularnym druku czcionka miała stopień 6 i nosiła nazwę nonparel. Stąd powstało określenie "napisać nonparelem" - napisać coś bardzo małą czcionką.


Były jeszcze mniejsze czcionki: perl (5pkt), diamant/diament (4pkt) i brylant (3pkt) - im mniejsze, tym "droższe". Teraz wiecie dlaczego małą czcionką drukowane są bardzo ważne informacje w umowach handlowych i bankowych...

Z kaszty do arkusza


Tekst źródłowy, dostarczony w formie maszynopisu był składany przez zecera z czcionek pobieranych z kaszty i układanych w wierszowniku (dawniej zwanym winkelakiem), ustawionym na odpowiednią szerokość.
Skład ręczny, ilustracja z Małej Encyklopedii Techniki, 1960r.

Wiersze złożone jeden nad drugim tworzyły kolumnę, a kolejne kolumny – arkusz. Tekst w wierszach był łamany, czyli tak umieszczany, by utworzył kolumny o równej szerokości, z miejscem na ilustracje oraz inne elementy. Puste miejsca wypełniało się pustym tzw. ślepym materiałem (justunkiem) i całość ściskało w metalowej ramie. Uzupełnieniem wiersza do ostatecznej szerokości był drobny justunek (półfiret, firet, oraz spacje), który również znajdował się w kaszcie. Układem wierszy na stronie zajmował się doświadczony zecer, nazywany metrampaż (z francuskiego - metteur en pages - składający w strony).
Metrampaż przy pracy.
 
Proces składu i łamania publikacji był niezwykle pracochłonny, sporo było tam miejsca na ludzki błąd. Po złożeniu tekstu, na prostej prasie wykonywano odbitkę do korekty, by poprawić ewentualne błędy. Czasami błędy wychwytywano już po wydrukowaniu nakładu, a wtedy jedynym sposobem poprawy tego błędu było szybkie wydrukowanie erraty – spisu błędów razem z ich poprawą. Erratę drukowano na końcu.


Typografia nie zginęła

Wbrew pozorom mechanizacja ani komputeryzacja nie zabiły całkiem typografii. Ostatnie drukarnie z ręcznym składem działały na pokładzie dalekomorskich statków i w więzieniach jeszcze w latach osiemdziesiątych. Obecnie nadal drukuje się akcydensy z użyciem metalowych czcionek, składanych przez zecera. Są to jednak dzieła, które należy traktować bardziej jako sztukę druku użytkowego niż jako środek publicznej komunikacji.


Pierwsza mechanizacja

Niezwykle pracochłonny skład ręczny dość szybko udało się zastąpić składem maszynowym (gorącym), w którym z roztopionego stopu drukarskiego w odpowiedniej maszynie odlewano całe wiersze. Od tego czasu w większych drukarniach skład ręczny stosowano tylko przy drukach akcydensowych, skomplikowanych formułach matematycznych i chemicznych oraz przy trudnych tabelach. Metrampaż jest jednym z zawodów zaginionych, chociaż część wiedzy dobrego zecera posiadają doświadczeni operatorzy DTP. O składzie mechanicznym z użyciem linotypu opowiem w następnym odcinku.

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że sama historia druku jest bardzo obszerna i na pewno fajnie jest ją poznać. Ja jeszcze niedawno czytałam również o usłudze Direct Mailing http://www.najlepszemedia.pl/na-czym-polega-usluga-direct-mailing/ która jest dla mnie w sumie jeszcze dość świeża. Muszę bardziej nad nią posiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno takie zwroty w historii były bardzo ważne, gdyż dzięki nim możemy w dzisiejszych czasach drukować co chcemy. Jak nawet czytałam w http://www.szukajtu.eu/jak-zaprojektowac-dobra-ulotke-reklamowa/ to jestem zdania, że faktycznie zaprojektowanie dobrej ulotki to już przynajmniej połowa sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Drukarnia Atria zajmuje się usługami druku fleksograficznego. Wykonują worki doypack, laminaty foliowe, etykiety na butelki, etykiety termokurczliwe.

    https://atriapolska.pl/

    Warto zapoznać się z pełną ofertą na stronie www

    OdpowiedzUsuń